Dżoni. To imię wam coś mówi? Mi owszem. To ten pijak, co to jak się uchleje, to potrafi zjeść kota z sierścią. Nie żartuję. Kiedyś, po skończonej popijawie, pewien kot tak go zdenerwował, że zjadł go całego. Prawdę mówiąc, kot ten odegra znaczną rolę w tej historii.
Tak więc zacznę już moją opowieść. Było to nie tak dawno temu. Dżoni balował ze swoimi kumplami. Jak zwykle siedzieli pod budką telefoniczną. W pewnym momencie podszedł do nich żul, którego z początku nikt nie rozpoznał. Dopiero po chwili Dżoni zauważył, że to jego kumpel z podstawówki, Mietek Żul.