Wielkanocny stół jest odzwierciedleniem rogu obfitości, jaki wiosną funduje nam Matka Natura. Ta sama feeria kolorów, bogactwo form i zapachów. Wszystko cieszy, kusi; wszystkiego chciałoby się spróbować – od lukrowanych bab po dobre wina. I słusznie, od tego są święta!
„Na świętego Andrzeja pannom z wróżby nadzieja” – głosi przysłowie. Ale dziś nie tylko singielki skreślają w kalendarzu dni dzielące je od listopadowej nocy czarów. Bo nadzieję mamy wszyscy, niezależnie od stanu cywilnego. Na co? Na dobrą zabawę, przy lampce przedniego wina!